Dziękujemy wszystkim, którzy zdecydowali się uczestniczyć w organizowanym przez AZS Lublin Teście Coopera. W trakcie pierwszego dnia sprawdzianiu - 14 października rozmawiliśmy z Panem Grzegorzem Gajek, który opowiedział nam o jakie porze najlepiej biega się i jakie cele można realizować dzięki bieganiu.
Najmłodszy uczestnik miał 3 lata - Wojciech Burzaczyński. W Teście Coopera na dniach 14-15 października wystartowało 136 osób, z tego aż 68 uzyskało wynik "Bardzo dobrze". Zdecydowana większość to mężczyźni, których było aż 108. Szczegółowe wyniki dostępne są pod adresem http://testcoopera.pl/
Poniżej prezentujemy przeprowadzoną rozmowę - tuż po ukończeniu Testu Coopera z Panem Grzegorzem Gajek.
Jak ocenia Pan swój start w Teście Coopera?
- Jestem bardzo zadowolony - w mojej kategorii wiekowej jest to bardzo dobry wynik (przyp. red.: 3100 metrów na 12 minut biegu). Biegało się ciężko, trochę wiaterek przeszkadzał - w szczególności na pierwszej prostej, ale na przeciwległej można było nadrobić. Zawsze fajnie biega się, nie ma pogody nie do biegania.
O jakiej porze najlepiej się Panu biega?
- Biegam już parę lat - dokładnie kończę trzeci rok biegowy z rzędu. Nigdy nie byłem wstanie przekonać się do porannego biegania. Próbowałem tysiąc razy, ale nie było szans. Lepiej jest z wieczora, można sobie po pracy głowę "wyczyścić".
Jak ważne jest dla Pana bieganie, czy jest ono pasją?
- Priorytety zmieniają się po drodze. Na początek człowiek biega, aby wrócić do wcześniejszej formy życiowej. Zrzucić kilka kilogramów - mi np. udało się. Potem jak wyniki poprawiają się, to dąży się do uzyskiwania jeszcze lepszych. Później bieganie wykorzystuje się do formatowania problemów. No i gdzieś na końcu jest ta radość z biegania.
To jest pierwszy Test Coopera na którym Pan startował?
- Tak, to jest mój pierwszy Test Coopera. Wcześniej z żoną nie próbowaliśmy, dopiero teraz zdecydowaliśmy się. Bardzo fajna impreza - ekstra, polecam sprawdzić się.
Rozmawiał Piotr Rejmer
